LUKS Skrzyszów - strona nieoficjalna

Początek spotkania zapowiadał przeciętne widowisko, jednak mimo iż kibice zobaczyli tylko jedną bramkę, sytuacji do ich zdobycia obie ekipy wypracowały więcej...

Pierwszą dogodną sytuację do zdobycia bramki miał LUKS. Po zagraniu prostopadłej piłki przez Lisa do J. Proszowskiego, adresat podania przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W odpowiedzi groźnie było pod bramką Zaworskiego, który po strzale głową sparował piłkę na poprzeczkę, a obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Kwadrans później ponownie w roli głównej Zaworski - z 25 metrów końcami palców posyła piłkę obok lewego słupka bramki. Po wykonaniu cornera ponownie Zaworski wykazał się refleksem i kapitalną obroną ustrzegł "gospodarzy" przed stratą gola. Minutę później LUKS mógł prowadzić 1:0 po strzale M. Proszowskiego z rzutu wolnego - jednak goalkeeper z Pleśnej nie dał się zaskoczyć.

Co nie udało się Markowi, udało się jego bratu. Po faulu w polu karnym na Kołbasiuku, sędzia zawodów podyktował rzut karny - pewnym egzekutorem Jacek Proszowski! Do przerwy wynik nie zmienił się...

W drugiej odsłonie meczu, nie mający nic do stracenia zawodnicy z Pleśnej rzucili się do odważnych ataków, napastnik "gości" znalazł się sam na sam z Zaworskim, przerzucił bramkarza i... bramkę. Dziesięć minut później po dośrodkowaniu z rożnego najwyżej w polu karnym wyskoczył Więcek, jednak bramkarz był na posterunku. W 70 minucie spotkania groźnie ze stałego fragmentu gry uderzał "wieżowiec" z Pleśnej - piłka przeszła obok słupka.

Bardzo ładną akcję z kolei przeprowadził LUKS. Boruch zagrał długą piłkę na głowę Więcka, ten skierował futbolówkę do M. Proszowskiego - niestety z dość ostrego kąta nieznacznie się pomylił strzelając po długim słupku. W końcówce spotkania mogło dojść do wyrównania, jednak Zaworski miał "dzień konia" i to w dużej mierze dzięki jego znakomitym interwencjom LUKS dowiózł 3 "oczka" do końca...