LUKS Skrzyszów w Derbach Gminy Skrzyszów nie zdołał pokonać lokalnego rywala i na własnym boisku uległ Pogorii Pogórska Wola 1:3 (1:1).
Początek spotkania w Skrzyszowie do złudzenia przypominał dotychczasowe pojedynki, w których to LUKS od pierwszego gwizdka arbitra przejmuje inicjatywę na boisku. Tak było też i tym razem. Już w 2" minucie meczu ładną akcję z prawego skrzydła wyprowadził Damian Budzik, który dośrodkował dokładnie w pole karne wprost na głowę Stańczyka, jednak piłka po strzale głową poszybowała nad bramką Gucwy. W odpowiedzi w 10" minucie Marcin Hebda uderzył w światło bramki, ale jego strzał nie zaskoczył Sudoła, który pewnie interweniował. Minutę później groźnie było pod bramką Pogorii, na solową akcję zdecydował się Damian Budzik, poradził sobie z lewym obrońcą przyjezdnych, jednak piłka trafiła w boczną siatkę.
Pierwsza bramka meczu padła po koronkowej akcji braci Proszowskich, Marek wyprowadził Jacka na czystą pozycję, ten drugi uderzył piłkę na bramkę, goalkeeper gości odbił ją na tyle niefortunnie, że wpadła wprost pod nogi Bobrowskiego, który nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w bramce Pogorii.
Podrażnieni goście próbowali szybko odpowiedzieć. Kulas zdecydował się na uderzenie na bramkę Sudoła, ten ponownie nie dał się zaskoczyć i przeniósł piłkę nad poprzeczką. To co nie udało się Kulasowi, udało się w 37" minucie Marcinowi Hebdzie, który skrzętnie wykorzystał fatalny błąd Witka w obronie. Trzy minuty później na ławce gości rozległ się szał radości, bo piłka ponownie wylądował w bramce LUKS-u, sędzia boczny dopatrzył się przy strzale Hebdy spalonego i słusznie nie uznał bramki.
Po zmianie stron na boisku w pierwszym kwadransie nie działo się nic co warto byłoby odnotować, aż do 60 minuty, gdy kontratak gości zakończył się zdobyciem bramki. Z prawej strony pola karnego Hebda uderzył precyzyjnie po długim rogu obok Sudoła, nie dając szans na skuteczną obronę. Od tego momentu, aż do ostatniego kwadransa gry obie ekipy sporadycznie atakowały. Goście przedłużali rozgrywanie akcji jak mogli, gospodarze natomiast nie mogli sforsować szczelnej obrony.
W 84 minucie spotkanie wprowadzony chwilę wcześniej Grela mógł definitywnie pogrzebać szansę LUKS-u na doprowadzenie do remisu, jednak zaliczył minimalne pudło. Katem dla Skrzyszowa okazał się grający z nr 15 Kara - jego strzał po rękach Sudoła znalazł drogę do bramki gospodarzy.
Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem gości, którzy wykazali się większą skutecznością i dojrzałością w konstruowaniu akcji - akcji, które w przeciwieństwie do gospodarzy potrafili skutecznie wykorzystywać...